Każda wielka firma korzysta z usług setek lub tysięcy małych firm i firemek, bez których nie mogłaby w ogóle funkcjonować. Likwidowanie małych firm przez państwo to droga do komunizmu i centralnego planowania. To wielkie firmy często funkcjonują kosztem podatników i społeczeństwa, z rządowych kontraktów, dotacji lub ukrytej dotacji do wielkich dłużników w postaci inflacji (to ostatnie zwłaszcza dotyczy banków). Drobni ciułacze to wszystko finansują. Jeśli natomiast jakaś wielka firma utrzymuje się z tego, że ma dużo drobnych klientów, którzy chcą z jej usług lub towarów korzystać, wtedy państwo taką pożyteczną wielką firmę nazywa monopolistą i usiłuje zwalczać.
W małych firmach łatwiej jest kontrolować efektywność, bo nie ma pośrednich szczebli zarządzania na których uciekają kolejne informacje. Gdyby duże firmy były z natury bardziej efektywne, to najbardziej efektywny byłby komunizm, w którym cała gospodarka była jedną wielką firmą. Likwidacja VATu to oczywiście czysty nonsens. W momencie takiej zapowiedzi, przed jej wprowadzeniem nikt by nie kupił ani jednej obligacji skarbu państwa i państwo zakończyłoby działalność, albo rozpoczęło produkcję hiperinflacji, co na jedno wychodzi. Żeby zmniejszyć podatki trzeba najpierw zmniejszyć wydatki. Proszę zaproponować zmniejszenie wydatków o 40-50 %. Mówienie, że zmniejszenie VATu automatycznie powiększyłoby produkcję to kolejny nonsens. Żeby coś wyprodukować trzeba mieć czym. Nie można sprzedać coś, co nie istnieje (wykładowcy ekonomii i zarządzania w Polsce i za granicą jak widać nie są w stanie tego zrozumieć, może stąd ten kryzys). Pobudzanie popytu kończy się chwilowym zwiększeniem importu i zadłużenia, niczym więcej.
W małych firmach łatwiej jest kontrolować efektywność, bo nie ma pośrednich szczebli zarządzania na których uciekają kolejne informacje. Gdyby duże firmy były z natury bardziej efektywne, to najbardziej efektywny byłby komunizm, w którym cała gospodarka była jedną wielką firmą. Likwidacja VATu to oczywiście czysty nonsens. W momencie takiej zapowiedzi, przed jej wprowadzeniem nikt by nie kupił ani jednej obligacji skarbu państwa i państwo zakończyłoby działalność, albo rozpoczęło produkcję hiperinflacji, co na jedno wychodzi. Żeby zmniejszyć podatki trzeba najpierw zmniejszyć wydatki. Proszę zaproponować zmniejszenie wydatków o 40-50 %. Mówienie, że zmniejszenie VATu automatycznie powiększyłoby produkcję to kolejny nonsens. Żeby coś wyprodukować trzeba mieć czym. Nie można sprzedać coś, co nie istnieje (wykładowcy ekonomii i zarządzania w Polsce i za granicą jak widać nie są w stanie tego zrozumieć, może stąd ten kryzys). Pobudzanie popytu kończy się chwilowym zwiększeniem importu i zadłużenia, niczym więcej.