Na rynku jest określona ilość pieniadza. Gospodarka to naczynia połaczone, tym samym spadek cen (VAT 23%, czyli o 18,7%) spowoduje wzrost popytu. Do tego momentu sie zgadzamy. Ale wzrost popytu spowoduje wzrost cen, co jest logiczne dla kazdego prowadzącego jakąkolwiek dzialalność, a tym samym po pewnym czasie wrócimy do cen, moze nie takich samych, ale niewiele niższych. Nastąpi zrównoważenie popytu i podaży. Producenci nie zaleja rynku w tak krotkim czasie masą towaru taką, aby zrównoważyć popyt. Poza tym przy naglym wzroscie produkcji wzrośnie zapotrzebowanie na surowce, czyli dostawcy surowców równiez podniosa ceny (dam przykład później). Oprócz tego najwiekszy interes zrobia dostawcy dalekowschodni, gdyż posiadając nadwyżki siły roboczej , do tego nie obwarowanej prawami pracowniczywmi, będą w stanie znacznie szybciej zareagować na wzrost popytu niz rodzimi producenci. Popatrz co sie stało z cenami paliw, jak wschód raczął sie rozwijać w tempie kilkunastu procent. Teraz w Chinach wzrost PKB spada, a paliwa spadaja o połowę?.
Teraz przyklad.
W latach 2002-3 kupowałem drewno dębowe w Polsce. Na skutek boomu budowlanego , kiedy Polacy zaczęli masowo brać kredyty mieszkaniowe, nastąpił szybki wzrost zapotrzebowania na to drewno. Ceny wzrosły w okresie 3 lat o 50%. Obecnie, kiedy na rynku mieszkaniowym panuje zastój, a wręcz recesja, ceny dębu utrzymuja sie na tym samym poziomie. A powinny spaść przynajmniej o 25% (uwzgledniając wzrost kosztów produkcji). Dlatego od pięciu lat dokonuje zakupów na Bawarii (plus kultura obslugi, stale ceny itp).
W gospodarce nie ma nic gorszego jak rewolucje, wszelkie zmiany musza sie odbywać na drodze ewolucyjnej.
Teraz przyklad.
W latach 2002-3 kupowałem drewno dębowe w Polsce. Na skutek boomu budowlanego , kiedy Polacy zaczęli masowo brać kredyty mieszkaniowe, nastąpił szybki wzrost zapotrzebowania na to drewno. Ceny wzrosły w okresie 3 lat o 50%. Obecnie, kiedy na rynku mieszkaniowym panuje zastój, a wręcz recesja, ceny dębu utrzymuja sie na tym samym poziomie. A powinny spaść przynajmniej o 25% (uwzgledniając wzrost kosztów produkcji). Dlatego od pięciu lat dokonuje zakupów na Bawarii (plus kultura obslugi, stale ceny itp).
W gospodarce nie ma nic gorszego jak rewolucje, wszelkie zmiany musza sie odbywać na drodze ewolucyjnej.